" Do użytku liturgicznego zostały dopuszczone instrumenty organopodobne: fisharmonia oraz elektroniczne organy (Instrukcja Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II z 08.02.1979 r.)."
Ta sama instrukcja określa - dosyć nieprecyzyjnie - instrumenty dopuszczone , a właściwie te niedopuszczone do liturgii :
"Instrukcja Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II
V. Instrumenty muzyczne
28. "W Kościele łacińskim należy mieć w wielkim poszanowaniu organy piszczałkowe jako tradycyjny instrument muzyczny, którego brzmienie dodaje ceremoniom kościelnym majestatu, a umysły wiernych podnosi do Boga i spraw niebieskich" (KL nr 120). Akompaniament organowy podtrzymuje śpiew, ułatwia udział w czynnościach liturgicznych i przyczynia się do głębszego zjednoczenia wiernych (MS nr 64).
Organy powinno znajdować się we wszystkich kościołach w Polsce. Tzw. organy elektronowe dopuszcza się do użytku jako instrument tymczasowy, Natomiast tam, gdzie ze względu na brak miejsca nie da się zbudować organów piszczałkowych, można je instalować zamiast fisharmonium.
29. Poza organami wolno używać w liturgii innych instrumentów z wyjątkiem tych, które są zbyt hałaśliwe lub wprost przeznaczone do wykonywania współczesnej muzyki rozrywkowej. Wyłącza się z użytku liturgicznego, zgodnie z tradycją, takie instrumenty, jak fortepian, akordeon, mandolina, gitara elektryczna, perkusja, wibrafon itp.
30. Muzyka w czasie sprawowania czynności liturgiczych winna być wykonywana "na żywo", dlatego nie wolno zastępować śpiewu zgromadzonych lub gry na instrumentach muzyką odtwarzaną za pomocą aparatów, np. magnetofonu, adapteru, radia itp. Nic nie stoi na przeszkodzie, by poza liturgią odtwarzać niekiedy muzykę religijną z płyt czy taśm, aby w tego rodzaju audycjach udostępnić wiernym arcydzieła muzycznej twórczości religijnej dla wytworzenia odpowiedniego nastroju lub też celem wyrabiania w nich dobrego smaku muzycznego."
To tyle , co wiem.
Wiem też , że instrumentów elektronicznych , w przeciwieństwie do najbardziej cenionych - "organów piszczałkowych" - nie poświęca się. Natomiast w jednym z kościołów gnieźnieńskich , dla bardziej "dostojnego" wyglądu instrumentu elektronicznego, dobudowano stylizowane piszczałki, co uczynił "zwykły" rzeźbiarz. Po paru latach - zwracając uwagę na "niedopatrzenie" - poświęcono je...
Tak więc teraz organista gra na "organopodobnym" instrumencie i święconych rurach...
