GOSPOSIA SONG
Państwowo kiedyś pracowałam, za marną pensję, grosze psie,
Fabrykę kupił wielki burżuj, do pośredniaka wysłał mnie.
Z rozpaczy poszłam do spowiedzi, ksiądz wielką litość dla mnie miał.
I szepnął czule w moje uszko: Dla Ciebie pracę będę miał.
W plebani jestem gospodynią, spokojne, ciche życie mam,
Ksiądz proboszcz miewa wymagania, lecz ja o niego dobrze dbam.
Choć wielka dzieli nas granica, bo on sutannę przecież ma,
A ja od dawna nie dziewica, on też się na tych sprawach zna.
Gdy pierwszy miesiąc pracowałam, on o poczęciu mówił mi,
Ja mu we wszystkim ulegałam i szybko nam mijały dni.
Dziś chowam czwórkę pięknych dzieci i pod serduszkiem piąte mam.
Niczym się teraz nie przejmuję, tata zarobi na nas sam.
Już drugą willę budujemy i mercedesa zmienić czas,
Parafię nową dostaniemy, tu ludzie obgadują nas.
Tak wielka dzieli nas granica, bo ty sutannę przecież masz,
I choć szalenie się kochamy, ludziom przeszkadza romans nasz.
wersja męska:
Państwowo kiedyś pracowałaś, za marną pensję, grosze psie,
Fabrykę kupił wielki burżuj, do pośredniaka wysłał cię.
Z rozpaczy poszłaś do spowiedzi, w konfesjonale byłem ja.
Szepnąłem czule w Twoje uszko: Dla Ciebie pracę będę miał.
W plebani jesteś gospodynią, spokojne, ciche życie masz,
Choć miewam duże wymagania, ale ty o mnie dobrze dbasz.
Choć wielka dzieli nas granica, bo ja sutannę przecież mam,
A ty od dawna nie dziewica, ja na tych sprawach też się znam.
Gdy pierwszy miesiąc pracowałaś, mówiłem o poczęciu ci,
ty mi we wszystkim ulegałaś i szybko nam mijały dni.
Dziś chowasz czwórkę naszych dzieci i pod serduszkiem piąte masz.
Niczym się teraz nie przejmujesz, bo ja zarobię na was sam.
Już drugą willę budujemy i mercedesa zmienić czas,
Parafię nową dostaniemy, tu ludzie obgadują nas.
Tak wielka dzieli nas granica, bo ja sutannę przecież mam,
I choć szalenie się kochamy, ludziom przeszkadza romans nasz.