właśnie się zastanawiam co miał na myśli Leszek pisząc o wizji... czy "wizję" czy wideo bo jeśli wideo to o nim wspomniałem,
"wizja" bardzo mnie nurtuje, jeśli się coś pojawi to daję jej czas, przy moim, nieco przeszkadzającym mnie samemu samokrytycyzmie i dystansie trudno ją skrystalizować, powtarzalność klimatów i brzmień daje pewnego rodzaju komfort, z drugiej strony gdybym był wystarczająco samokrytyczny pewnie bym znacznie mniej publikował notatek... chyba bardziej skuteczny jestem w procesie niż w ostatecznym efekcie i nadal niestety działam bez planu, ale realizuję uparcie pierwotne założenie czyli krok po kroku ogólna sprawność do pracy z instrumentem. W tym sensie odnajduję swoje miejsce przy akordeonie. Miewam "widzenia" ale jak do tej pory nie mam koncepcji, musze się uczyć i uczyć i szukać tego brzmienia, "dźwięku".
Krytyka... co można skrytykować w naszej wspólnej postawie pasjonatów, samouków i tych co powrócili "marnotrawnych synów akordeonu", ludzi często w sile wieku gdzie wysiłek autodydaktyczny jest niemały. Największa satysfakcja w tym, że chce nam się grać:)