Doceniam wkład, to nie jest kwestia "wyszło jak wyszło czy pobłażliwości odbiorcy". Sam gram ten utwór w kilku wersjach i ciągle jest na etapie pracy, ile czasu jeszcze w niego włożę... nie wiem, bo serca bez miary jak w każdy. Czasem decydujemy się na publikację będąc w procesie. To jest dobry etap wyjściowy, nuty opracowane, teraz ogranie do upadłego. Setki razy, aż wejdzie, włączyłbym tremolando miechowe lub jak kto woli bellows shake, palce niech śmigają, przyklejone do klawiszy nie mają sprężystości, siły, a to samba więc rytm i ogień, utwór skomponowany przez Zequinha de Abreu ale nie zapisany czyli istnieje w setkach wersji transkrypcji. To już klasyka lub standard, graja wszyscy. Jest fajne zagranie Alicji Baker, które podpatruję i polecam i tą wersję właśnie ćwiczę.
Wytrwałości, bo jest dobrze a będzie z przytupem:). Powodzenia