Autor Wątek: Dlaczego zacząłeś grać na akordeonie? Jak zaczęła się Twoja przygoda?  (Przeczytany 53420 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Marcel

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 7669
    • Zobacz profil

Offline guralband

  • VIP Złota Rączka
  • *****
  • Wiadomości: 1222
    • Zobacz profil
  • Skąd: lubuskie
Tatko kazali.

Offline dobies1991

  • Ekspert od transkrypcji
  • *****
  • Wiadomości: 57
    • Zobacz profil
  • Skąd: Poznań
Zacząłem grać kiedy mój współlokator w akademiku przywiózł starą Victorię II. Wczesniej grałem na pianinie i saxie także było trochę prościej niż zaczynać od zera - i tak ta przygoda się potoczyła :)

Offline sebek

  • *
  • Wiadomości: 10
    • Zobacz profil
  • Skąd: polska
acc od zawsze nie ciekawił, od muzyki z podstawówki kiedy to nauczyciel wyciągał i grał w tamtych czasach bardo patriotyczne pieśni, lecz lata leciały i lecą dalej, aż dopiero teraz coś tam brzdękam. jest to nie poradnie i do niczego nie podobne, nut brak a i paluszki jakoś nie chcą szybko biegać po klawiszach, jest książka kościelna i tak brzdękam.   

Offline c3n

  • *
  • Wiadomości: 43
    • Zobacz profil
U mnie zaczęło się od muzyki Tiersena. Bardzo spodobały mi się takie klimaty.

Offline husarz.mj

  • *
  • Wiadomości: 34
    • Zobacz profil
Z kolei mnie zainspirowała do tego twórczość Mozila, właściwie to była bardzo spontaniczna decyzja, powiedziałem pewnego razu rodzicom, że będę grać i tyle. Na początku byli bardzo sceptyczni, bo nigdy do muzyki się nie garnąłem i nawet ładnie nie śpiewam, ale kiedy nauczyłem się grać na melodyce to wydębienie kasy na akordeon poszło łatwo. Ot i cała historia. ;)

Offline Lajkonix

  • Konto usunięte z uwagi na naruszenia regulaminu
  • *
  • Wiadomości: 2395
    • Zobacz profil
A ja dostałem tzw. dziecęcego p.rdolca. Szybko mi przeszedł. Jednak solennie skończyłem ognisko na acc, po to by rzucić cyję w pioruny i wylądować na świadomie ukochanej trąbce - I + II SM. Po 30 latach rozwodu z muzyką powróciłem jednak do pierwszej dziewczyny - cyji. Chyba to już będzie miłość do ostatecznego zejścia. No bo na czym mógłbym jeszcze zagrać...? Na melodyce z rurką do dmuchania, jak Czesio?

Zacząłem na akordeonie Ognisko Muzyczne. Podobało mi się przez pierwsze trzy miesiące. Resztę tych morderczych pięciu lat ukończyłem raczej z obowiązku, niż z pasji. Ale po dwóch latach po Ognisku zakochałem się w trąbce. Tak więc pod koniec liceum oraz w trakcie studiów zrobiłem I i II stopień SM na trąbce. To był najpiękniejszy okres muzyczny w moim życiu. Liznąłem trochę teorii - na tyle na ile trębaczowi potrzeba do zagrania linii melodycznej. :) Pogrywałem w orkiestrach dętych i w bigbandach ze wspaniałymi pasjonatami dmuchania. Tym niemniej akordeon zawsze stał z boku i coś tam zagrywałem trzema trębackimi palcami. Potem rodzina, dzieci, praca - i tak zleciało ze 30 lat rozwodu z muzyką. Gdy chciałem wrócić do trąbki, to już niestety z powodu drastycznych zmian w uzębieniu trąbka prawie cała wlazła mi do gardła. :) Więc pozostało mi wrócić do akordeonu, na kolanach z przeprosinami. Na którąś gwiazdkę bąknąłem co bym chciał i wszyscy się zgodzili, że należy się staremu luksus za lata tyraczki. I tak już parę latek sobie amatoruję. :) Grywam w podpiwniczeniu, więc nie jestem szkodliwy w domu. I jakoś mnie tolerują. :)

Offline krel

  • Specjalista od elektroniki
  • *****
  • Wiadomości: 403
    • Zobacz profil
    • Mój kanał YouTube
  • Skąd: Cieszyn
Moja przygoda zaczęła się kiedy daaawno dawno temu znajomy rodziców pokazał mi jak zagrać "Wlazł kotek" na akordenie - miałem wtedy chyba z 7 latek. Spodobało mi się i na małym "akordeonie" Malisz (z akcentem na cudzysłów  ;) ) nauczyłem się podstaw. Zacząłem też uczyć się gry na fortepianie. Udało mi się nawet ukończyć 4 klasy szkoły muzycznej (w klasie fortepianu), ale później jakoś straciłem chęci i na wiele wiele latek tak zostało, w międzyczasie ktoś kiedyś dał mi starą Victorię II....

24 lata później...

"Tata, a co to?" zapytała mnie moja dwuletnia córeczka starając się wydobyć zza szafy wielkie zakurzone pudło. "A to córeczko jest akordeon, zaraz ci tatuś pokaże".
I tak odkopałem starą Victorię II, a że córa nie odpuszczała i codziennie kazała sobie grać, to zacząłem sobie przypominać jak to szło. Zacząłem też szukać informacji o naprawach akordeonu bo moja Victoria była w fatalnym stanie. Skończyło się na tym że zmieniłem akordeon na lepszy i staram się doskonalić swoje umiejętności.

Offline niedarady

  • ***
  • Wiadomości: 114
    • Zobacz profil
  • Skąd: lubuskie
Od małego strasznie podobał mi się dźwięk akordeonu. Pewnego razu, wychodząc ze szkoły, usłyszałem jak przed tablicą ogłoszeń, mój nauczyciel namawia swojego syna na naukę w Ognisku Muzycznym. Podszedłem do tablicy, przeczytałem i nie poszedłem do domu, ale do Ogniska - zapisać się. Przyniosłem do domu podanie, wypełniłem i zaniosłem do Ogniska. Miałem wtedy 10 lat. Potem był egzamin wstępny, na który poszedłem już z tatulem. Zaraz po egzaminie tatulo kupił mi nowiuśkiego Flisa ( naprzeciwko Ogniska był sklep z instrumentami), którego mam do dziś, ale jest w fatalnym stanie. Ognisko ukończyłem, potem grałem w różnych zespołach szkolnych, potem trochę chałturzyłem. Potem kapela mi się rozpadła, a nowej nie chciało mi się "kombinować" grałem tylko dla siebie w domu. W międzyczasie kupiłem lepszy akordeon, bo Flis miał już dość. Nie wyrzuciłem go, bo to mój "ten pierwszy". Teraz już też ten nowszy wymaga drobnych napraw. Szukając informacji na ten temat trafiłem tutaj.

Offline Murathan

  • Gość zagraniczny
  • *****
  • Wiadomości: 617
    • Zobacz profil
    • Akordeon YouTube
  • Skąd: Ankara - TURCJA
Dawałem lekcje klawiaturę do 50-letniego mężczyzny. Chciał się uczyć muzyki popularnej. Nie było w nim dźwięk akordeonu i postanowiłem grać na akordeonie tego dnia (2013).  [akordeon]

Offline szkodnicus

  • 23.04.1977 - 01.05.2017, VIP Złota Rączka
  • *****
  • Wiadomości: 1010
    • Zobacz profil
  • Skąd: Galway
Zorganizowalismy grupe kolednikow. Jak dziecko szybko nauczylem sie kolend na akordeonie.  W tym czasie gralem na roznych klawiszach. Pozniej  gralem miej lub wiecej na akordeonie.

Offline Wojgra9

  • *****
  • Wiadomości: 768
    • Zobacz profil
Naukę zacząłem od zakupu akordeonu w wieku 61 lat, niestety był tak rozstrojony że zacząłem się zniechęcać. Ale dzięki wspaniałym ludziom został przywrócony do grania. Od pół roku staram się nauczyć grać  i mam nadzieję że się nauczę
« Ostatnia zmiana: 28 paź 2015, 20:41 wysłana przez Wojgra9 »

Offline Joanzet

  • ***
  • Wiadomości: 240
    • Zobacz profil
  • Skąd: Warszawa
Zawsze chciałam grać na akordeonie-ale kupili mi w 2-giej podstawowej gitarę,potem organki,potem flet,potem mandolinę-akordeon kupiłam sobie sama w wieku 30 lat-ale szybko go sprzedałam,bo potrzebna była kasa.
Dopiero dorosła córka namówiła mnie na zakup akordeonu.
Uczyłam się sama przez rok z Kulpowicza i w połowie książki wymiękłam.
Zapisałam się do ogniska dla dorosłych i chodziłam pilnie przez ostatnie 6 lat.
Akordeon uwielbiam !!!!!

Offline gilletto

  • **
  • Wiadomości: 76
    • Zobacz profil
  • Skąd: Podkarpackie/Małopolskie
Przez przypadek :D. Trafiłem na kanał Hideshi Kibi. Pomyślałem, że pewnie fajnie się na tym instrumencie gra. Okazało się, że mój Tata razem ze swoim bratem kiedyś coś tam grali na melodię ludową w szkolnym zespole. Oczywiście akordeon zakupiony dawno temu przez Dziadka ciągle leżał u Wujka na strychu. Był w tragicznym stanie (właściwie to dało się grać tylko w tonacji, jak się później okazało, C ;) bo reszta basów się zacinała). No ale dość ciężko mi się "grało" na zepsutym akordeonie (grałem może z pół roku, aż 4 piosenki biesiadne w C) więc grę porzuciłem; rok 2007.
Gdzieś w lutym (marcu?, ferie zimowe) 2012 roku wpadło mi w ucho Nothing Else Matters Metalliki. Słuchałem różnych jej coverów i trafiłem na wykonanie Łukaszkowego ;D. Wziąłem ten akordeon, coś przeczyściłem, uszczelniłem i jak zaczęło działać więcej basów to w dość szybkim tempie opanowałem Nothing Else Matters (oczywiście taka sama wersja jaką grał Łukaszkowy) oraz He's a Pirate z filmu Piraci z Karaibów (pojedyncze basy :D, skok na głęboką wodę; jest to też pierwszy wrzucony filmik na moim kanale :) ). Wszystkiego uczyłem się na słuch, metodą prób i błędów :).
Fajnie mi się te dwie rzeczy grało i w połowie 2012 roku zacząłem szukać jakiegoś lepszego akordeonu. W grudniu 2012 trafiłem na (mój obecny) Weltmeister Stella 120. Od nowa nauczyłem się grać tych kilku biesiad, Metalliki i Piratów. Niestety przez rok od kupna Stelli miałem ją tylko w domu więc grałem co jakiś czas kiedy wracałem do domu ze studiów. Teraz trzeci już rok mam ją ze sobą w Krakowie. No i tak sobie trochę gram [akordeon].
Pierwszy akordeon od wujka mam do tej pory. Mimo sporych nieszczelności i złego stanu da się na nim grać. Hohner Verdi II.

Hideshi Kibi raczej tego nie przeczyta. Ale Hideshi, Łukaszkowy - dziękuję [toast]

Offline lukaszkowy

  • *
  • Wiadomości: 12
    • Zobacz profil
  • Skąd: Augustów / Białystok
Hideshi Kibi raczej tego nie przeczyta. Ale Hideshi, Łukaszkowy - dziękuję

Bardzo mi miło :) Cieszę się, że mogłem pomóc :) Pozdrawiam ! :)  [akordeon]