Takie rzeczy tylko w Polsce. Czyzby robili przesluchanie czy umiesz grac? Wiem ze reklamy na krupowkach, to duzy problem. Kiedys w Krakowie na rynku tak dla checy zagralismy na gitarach. Kazdy mial w saganie. Ja osobiscie uwazam, ze granie czy inne wystepy publicznie, to nic uwlaczajacego, jak by mi ktos poprosil o zagranie np w celu harytatywnym, w dowolnym miejscu, nie mial bym oporu. Gozej ze spiewaniem, musisz bym troche wypic. Ulica jest swietnym miejscem na cwiczenie, radzenia sobie z trema.