Autor Wątek: Granie na ulicy  (Przeczytany 16565 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Sztyc

  • Konto usunięte z uwagi na naruszenia regulaminu
  • *
  • Wiadomości: 1515
    • Zobacz profil
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #15, 29 cze 2016, 18:07 »
Mnie jest żal tych wszystkich grających na ulicach bez względu na miejsce i jak jakość gry. Wydaje mi się, że sporo widzów traktuje ich "z góry". Ja od pewnego czasu czuję potrzebą duchową zetknięcia się z tym zjawiskiem od strony grającego. Ponieważ mam osobisty stosunek do Tatr i kocham akordeon, to jeżeli mi się nic nie poknoci, spróbuję zrealizować tę potrzebę i zagrać w te wakacje na Krupówkach w Zakopanem.
Emil (emeryt) napisz kiedy. Pojade posluchac i zostawc gratyfikacje w kapeluszu

Offline Janucik

  • Konto usunięte z uwagi na naruszenia regulaminu
  • *
  • Wiadomości: 1021
    • Zobacz profil
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #16, 29 cze 2016, 18:40 »
Muzykującym na ulicy zawsze coś wrzucam, z wyłączeniem tych nachalnych, którzy używają wzmacniaczy (np. Azjaci czy Indianie udający grę na ichnich fletniach + podkład z płyty).  Czasami zdarzy się że i ja zagram pod wpływem chwili w miejscu publicznym (trzy kawałki - nie więcej), i nie będę ukrywał, że głównym powodem jest jedynie chęć pochwalenia się że umiem grać ;D ;D ;D...


spróbuję zrealizować tę potrzebę i zagrać w te wakacje na Krupówkach w Zakopanem
Powiedz im że będziesz grał kościółkowe, to dostaniesz zezwolenie dożywotnio, łącznie z postami ;)...

Offline emeryt

  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 403
    • Zobacz profil
  • Skąd: Podkarpacie
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #17, 29 cze 2016, 19:45 »
Krzychu (Sztyc), będę musiał grać darmowo, bo nie mam kapelusza.
Januciku, nie wiem co grał bym przez pół godziny - zrezygnuję z pozwolenia na czas nieokreślony.

Offline Jurek_klodzko1

  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 4451
    • Zobacz profil
  • Skąd: Wielisławskie Czworaki
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #18, 29 cze 2016, 20:17 »
Czyzby kolega dobieral reperuar? Na ulice?  [brawo]

Nie.
Zauważyłem jedynie, iż osoby grające repertuar, po którym można z całą stanowczością twierdzić, iż ukończyły AM maja wyższe datki od ludzi grających zupełnie inną muzykę pozostającą również we wspaniałym klimacie akordeonowego świata przy czym pozbawieni są innych możliwości zarobkowania na grze akordeonowej z racji braku wykształcenia muzycznego................
W Niemczech jest wręcz odwrotnie. Muzyk grający np. klasykę dostanie mniej od instrumentalisty wykonującego muzykę regionalną  ;)

Offline marek1

  • *****
  • Wiadomości: 698
    • Zobacz profil
  • Skąd: Silesia/śląskie
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #19, 29 cze 2016, 22:21 »
Jest też tak,czy jemu na chleb,czy sobie na pół chleba ,a jest tak uwierzcie mi  8)

Offline maestrobis

  • **
  • Wiadomości: 79
    • Zobacz profil
  • Skąd: Rzeszów
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #20, 30 cze 2016, 09:34 »
Są też muzycy grający na ulicy i nie oczekujący wcale jakiegokolwiek datku lub nie zarobek jest głównym celem grania.
Zdarzało mi się tak grać z kolegą (2 gitary klasyczne) - "zapłatą" było jakiekolwiek zainteresowanie, czy sprawienie komuś przyjemności swoją grą. Taki swoisty egoizm.




Offline Krystian

  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 359
    • Zobacz profil
    • Youtube
  • Skąd: Podkarpackie-Nockowa
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #21, 30 cze 2016, 10:39 »
Dyskutowałem kiedyś z kolegą na temat grania na ulicy i doszliśmy do wniosku,że jak grać to najlepiej nie w swoim najbliższym mieście, gdzie może być dużo znajomych, tylko gdzieś ciut dalej, gdzie nikt nas nie zna :D

Offline Bizon

  • ****
  • Wiadomości: 250
    • Zobacz profil
  • Skąd: Gdynia
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #22, 30 cze 2016, 11:13 »
"zapłatą" było jakiekolwiek zainteresowanie, czy sprawienie komuś przyjemności swoją grą. Taki swoisty egoizm.

Taki "egoizm"to już chyba nie egoizm a raczej miłość.  [brawo]
A to, że przy okazji człowiek jest z siebie zadowolony ... hm... to dobrze. Jak człowiek robi dobre rzeczy, to jest zadowolony. :)

Offline maestrobis

  • **
  • Wiadomości: 79
    • Zobacz profil
  • Skąd: Rzeszów
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #23, 30 cze 2016, 15:44 »
No właśnie - czyli jak by nie było - zawsze gramy dla własnej przyjemności  :) 
No bo przecież przyjemnie jest jak pieniążki kapią do kapelusza.


Offline rask90

  • *
  • Wiadomości: 6
    • Zobacz profil
  • Skąd: Poznań
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #24, 06 paź 2016, 19:45 »
Odkopię może temat. Zarejestrowałem się na to forum między innymi po to, żeby podejrzeć co inni grają na ulicy.

Gram już drugi sezon, głównie w Poznaniu. Repertuar dość typowy, dużo Yanna Tiersena. Jest prosty, bywa bardzo efektowny i ludzie znają i lubią. Później typowo walce francuskie, jakieś tango typu La cumparsita, Libertango. Bardzo dobrze opłacany jest  Drugi walc Szostakowicza. Trochę też śpiewam. Oczywiście Czesław Śpiewa dobrze jest opłacany. Do tego trochę muzyki popularnej anglojęzycznej, trochę Beatlesów, Metallica też wjedzie.

Z ciekawszych historii, to kiedyś pewnemu starszemu panu nie spodobało się jak grałem "Oblivion" Piazzolli. Kazał mi się wynosić z taką muzyką, albo zagrać coś z melodią, bo mu serce więdnie.

Dosiadają się i zagadują często pijani. Kiedyś udało mi się zainteresować pana, który na pierwszy rzut oka wyglądał na menela. Słuchał dobre 2-3 minuty(długi utwór - Nothing Else Matters Metallici, ok 5-6 minut). Byłem przekonany, że chce mnie okraść(zdarzało się wcześniej). Okazało się, że był uczciwy i dość pijany, przy wrzucaniu pieniędzy o mało co nie wyłożył mi się pod nogami.

Zazwyczaj jest miło, ludzie zagadują, chwalą, pytają o różne rzeczy. Bywają też zaczepki, kradzieże, ale to sporadyczne wydarzenia. Ogólnie jest bardzo przyjemnie.

Offline Marcel

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 7591
    • Zobacz profil
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #25, 06 paź 2016, 19:56 »
Gram już drugi sezon, głównie w Poznaniu.
Jak często grywasz w "sezonie"?

Nie ma problemów ze strażą miejską?

Offline marek1

  • *****
  • Wiadomości: 698
    • Zobacz profil
  • Skąd: Silesia/śląskie
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #26, 07 paź 2016, 08:56 »
Nie wiem jak to jest z tym graniem na ulicy i z pijanymi,ale kiedyś grałem na weselu(przynajmniej próbowałem) z synem i synową było bardzo przyjemnie.Nad ranem przyszła pani 120 kg na oko i zapragnęła zaśpiewać "Motylem jestem",podczas pertraktacji oparła się rękoma o mikser i połamała prawie wszystkie bolce(jecki).  :( ;D

Offline rask90

  • *
  • Wiadomości: 6
    • Zobacz profil
  • Skąd: Poznań
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #27, 07 paź 2016, 15:54 »
W zależności od pogody i czasu wolnego gram kilka razy w tygodniu, mniej więcej po 2h.

Ze strażą miejską nie ma problemu, przynajmniej w Poznaniu. Raz nawet zagadał jakiś policjant. Grałem kilka razy we Wrocławiu i też bez problemu. Słyszałem jednak, że w miejscowościach bardziej turystycznych wymagane jest pozwolenie, np w Gdańsku czy Krakowie. W Krakowie już dawno nie byłem, ale podobno jest wysoki poziom.

W Poznaniu mało jest muzyków ulicznych w ogóle, a stale grających akordeonistów(nie wliczając romskich dzieci) jest ze mną chyba 4. Podobno Poznań słabo płaci. Niestety nie miałem tego lata czasu pojeździć z akordeonem. W tamtym roku byłem kilka razy we Wrocławiu i faktycznie ludzie chętniej płacą, ale i konkurencja jest dużo większa, zagęszczenie wszelakich ulicznych artystów jest wyraźnie większe.

Jeżeli ktoś uważa, że gra za słabo na ulicę, ma tremę, wstydzi się, to niech się nie przejmuje. Poziom jest tak różny, że każdy się odnajdzie. Ludzie zazwyczaj nie słuchają w ogóle, a jak już słuchają, to rzadko się czepiają, często chwalą. Po prostu trzeba wyjść, grać i niczym się nie przejmować.

Offline Marcel

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 7591
    • Zobacz profil
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #28, 26 sie 2017, 13:10 »
Może coś się zmieniło, ale parę lat temu z graniem na Krupówkach to nie była taka prosta sprawa. Mocno ścigali tam za granie bez pozwolenia (jest monitoring, więc mandat gwarantowany w parę minut), a pozwolenie wcale nie było łatwo zdobyć (był taki okres, że tylko plastycy dostawali pozwolenia, a wszyscy muzycy otrzymywali odmowy...).

Wczoraj podszedłem z kilkoma konkretnymi pytaniami do pary Strażników Miejskich patrolujących Krupówki, a więc informacja jest z pierwszej ręki. Sytuacja wygląda tak: aby móc grać na instrumencie na Krupówkach i nie dostać za to mandatu, niezbędne jest pozwolenie (tutaj zaskoczenia nie ma), gorzej, że obecnie takiego pozwolenia... nie posiada żaden muzyk... oraz nie są one wydawane. Jednym słowem - legalnie grać na Krupówkach się nie da. Wygląda na to, że przyczyną tego zjawiska były protesty właścicieli lokali na Krupówkach, którym "grajkowie" zagłuszali kapele grające w lokalach, a które mają wabić dźwiękiem spacerujących po Krupówkach.

Offline bolek163

  • *
  • Wiadomości: 43
    • Zobacz profil
  • Skąd: Czerwone, woj. podlaskie
Odp: Granie na ulicy
« Odpowiedź #29, 06 gru 2019, 17:53 »
Ja w swoim 15 letnim życiu miałem okazję raz zagrać na przystanku autobusowym. [akordeon] Po występie w szkole musiałem wracać jakoś do domu a że do autobusu było jeszcze 45 minut to wyciągnąłem akordeon i zacząłem grać. głównie piosenki biesiadne ale też trochę disco polo, klasyki, Po jakiś 30 minutach uzbierałem 34 złote. Ale miny ludzi były bezcenne. poza tym miałem okazję grać w szkole na korytarzu między próbami o dziwo udało mi się zgarnąć 15 złotych nawet nauczyciele się dorzucali.  [akordeon] [akordeon] [piwo]