Autor Wątek: Ilość chórów części melodycznej, a głośność, śpiewność, jakość brzmienia akordeonu  (Przeczytany 3857 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline puncho

  • *
  • Wiadomości: 22
    • Zobacz profil
  • Skąd: Kraków
 Z chęcią podłączę się pod temat korelacji ilości chórów części melodycznej akordeonu z jego głośnością/śpiewnością i generalnie jakością brzmienia.

 Otóż na innym forum spotkałem się z taką opinią, cytuję z pisownią oryginalną:

 "To jak instrument będzie grał zależy głównie od stroików i głośnic, jeżeli chodzi o ilość chórów to włączone 4 chóry grają głośniej niż włączony jeden chór. Chóry w kanale dają dźwięk tak jakby przytłumiony, ale też głośne są, tak jak napisałem wyżej głośność głównie zależy od stroików i głośnic (najgłośniejsze są chyba hohnery i weltmeistery starsze gigantilli itp)

P.S. Według mnie głośność to nie jest tak ważne kryterium wyboru akordeonu, lepiej zwrócić uwagę na jakość mechaniki, powietrzożerność stroików, no i jak grają poszczególne głosy, powinny równo się odzywać i mieć szeroki zakres dynamiki od pianissimo piano do fortissimo forte ;p ważne jest to żeby miały też w miarę równy start, tj przyjmijmy że grasz na regestrze 4'+16' i ciągniesz miech delikatnie, a słyszysz tylko głos z jednego chóru, a pociągniesz mocniej odzywa się drugi, podczas gdy oba powinny grać równo i od samego początku :P"

 Moim zdaniem to dość wyważone informacje zdradzające znajomość tematu. Czy Waszym zdaniem tak właśnie jest w rzeczywistości?

 Dlaczego pytam? Ponieważ myślę o zakupie nowego akordeonu trzychórowego (16+8+8) w wersji 120 basowej. Różnica w cenie pomiędzy "moim" modelem trzychórowym, a modelem czterochórowym (16+8+8+4 lub 16+8+8+8) wynosi ponad 4 tys. zł. To niemało.

 Chciałbym zasięgnąć Waszej opinii, czy warto dopłacać tak dużą sumę do akordeonu czterochórowego, który nie będzie wykorzystywany jako instrument typowo koncertowy do wykonywania muzyki klasycznej?

 Czy można powiedzieć, że głośność trzech chórów jest standardowa i uniwersalna względem większości wymagań akordeonisty i czy wystarczy Waszym zdaniem do typowo kameralnego grania?

 Mam świadomość, że problem nie jest taki prosty, jak by się mogło wydawać. Niektórzy pewnie uważają "jeśli chcę mieć głośniej brzmiący akordeon o niewielkiej ilości chórów melodycznych podłączam go do nagłośnienia zewnętrznego" :)
 
 Czuję jednak intuicyjnie, że chyba nie o to tylko tu chodzi...   
« Ostatnia zmiana: 27 sty 2017, 17:37 wysłana przez puncho »

Offline Krystian

  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 359
    • Zobacz profil
    • Youtube
  • Skąd: Podkarpackie-Nockowa
Trzy chóry też będą wystarczać, 4 daje dużo większą gamę"brzmień" ,co sprawdza się chyba przy dużej rozpiętości repertuaru,zależy też od akordeonu.
Temat z pewnością wykracza poza moje doświadczenia ze Stellą, ale takie moje zdanie  :)

Offline Leszek

  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1980
    • Zobacz profil
  • Skąd: śląskie, Hiszpania
Pewnie że akordeon trzychórowy też by wystarczył ale myślę że przyjdzie taki czas że będziesz chciał mieć więcej barw a i może zdarzy się jakaś impreza plenerowa i trzeba będzie zagrać głośniej . Oczywiście wszystko rozbija się o kasę.  Jak nie będzie dla Ciebie zbyt dużym obciążeniem finansowym zakup  czterochórowego to tak właśnie bym Ci radził.
Jeszcze jedno. Akordeon czterochórowy wcale nie musi być wykorzystywany do muzyki klasycznej , można na nim grać każdy rodzaj muzyki. Pozdrawiam.?
« Ostatnia zmiana: 27 sty 2017, 21:58 wysłana przez Leszek »

Offline marek1

  • *****
  • Wiadomości: 703
    • Zobacz profil
  • Skąd: Silesia/śląskie
Uuu,temat szeroki jak rzeka.To wszystko puncho co zacytowałeś to święta prawda,bardzo istotna,mówiliśmy o tym ze sto razy,a może i "pińcet",czyli tak,musi być;kompresja,stroiki błyszczące  najlepiej porządnej firmy,ma wszystko grać dobrze,najlepiej kanałowy,potem 4 chóry,3 chóry i 2.Zależy czy to jest nowy instrument,stary,jak uszanowany,czy utrzymany.dobrze.Biorąc to pod uwagę(min) nasz kolega z forum poklasyfikował cyje na grupy dołączając do tego cenę(i dobrze) i wyszło ,że poniżej 3 tys.zł to jest badziew.Ja mam jeden z takich badziewi i w ogóle mi to nie przeszkadza,więcej,i mogę o takich akordeonach powiedzieć wszystko,no może prawie wszystko.No tak,ależ oczywiście,że trzeba patrzeć też na swoją kieszeń czy portfel,żeby nie było tak jak mój siostrzeniec kupił sobie kiedyś radio do auta za 500zł(a miał za 50) i szedł do wsi na butach ,bo nie miał za co kupić paliwa.