Ja zaczynałem jakieś 2,5 roku temu od
Małysza i
Woschoda. Dziś jak się postaram, to na Małyszu i Hallelujah Cohena spokojnie na nim zagram, choć nie powiem, klawisze są mniejsze od tych w normalnych akordeonach

Woschod padł z wycieńczenia, więc zakupiłem polskiego Carmena i Welta Uniselle. W zeszłym roku trafiłem także na czeską
Delicie Electre. Zabawka bardzo ciekawa i zarazem niespotykana. W internecie nawet jej zdjęć nie widziałem nigdzie, ani żadnego artykułu na jej temat. Podejrzewam, że mógł to być limitowany wypust, bo numery seryjne kolejno na mikserze i wzmacniaczu to bodajże 02 i 14, ale nie chce tu skłamać, musiałbym sprawdzić. Są to jednak bardzo małe liczby.