Prawą robiłem na piano bo nie mam teraz czasu ubierać i zdejmować akordeon / w robocie jestem/
To jak to w końcu jest ?
zaczyna się od prawej i dokłada lewą czy najpierw lewą i dokłada prawą czy może wszystko razem dusić ??
a drugi system ?? tak bardziej przyziemnie jak dla laika to który takt ?
To w końcu jest tak...
Jeśli ma być tak całkiem poukładane, z pełną wiedzą , co i po co robimy , to powinniśmy: nauczyć się jakie akordy są na jakim stopniu ( co wcale nie jest takie trudne, tylko trochę "lenia" przegonić) i wtedy:
-do melodii dogrywać pojedyncze dźwięki , które będą podstawą akordów w akompaniamencie
- na bazie tych dźwięków ułożyć akordy - dur, moll, a dla trochę zaawansowanych - zmniejszone i zwiększone,
- do każdego z tych akordów możemy dokładać dźwięki "brudzące", jakie tylko nam się podobają: seksty, septymy , nony, itd. , a także próbować podwyższać albo obniżać poszczególne dźwięki w gotowych już akordach , żeby "żarło" tak , jak my chcemy!!
To wszystko nam wolno!
Możemy też robić to "na ucho", ale wtedy jest takie "niebezpieczeństwo", że w którymś momencie poszczególne akordy będą piękne, ale następstwo będzie takie, że nie będzie się to kleiło , bo do następnego akordu będzie pasowało, a do poprzedzającego nie , albo do tego przedtem będzie pasowało , a do następnego - nie bardzo , bo się okaże , że ten akord jakoś wyskakuje "ni stąd ni zowąd".
Czasami można to ominąć w ten sposób , że na jednym akordzie można zagrać dwa, trzy dźwięki melodii. Przecież nie musi być do każdego dźwięku inny akord! Czasami jest to zbyt "gęste" i trochę dla słuchacza męczące.
Tak więc - na ogół umiar i "złoty środek" , a tylko w miejscach , które szczególnie chcemy podkreślić , można "nawalić jazzu z Warszawską Jesienią"...
Z tym , że musi to pasować do koncepcji całego utworu, a nie - durek , molek, durek , molek i od razu: D11/5zm, A 13/5zw / 9- itd.
To jest temat - rzeka, więc na razie tyle.
Są pytania???
PS.
Marcel , szkoda że wycofałeś Twój post , bo masz rację !