Kwestię tłumaczenia tytułu krótko objaśniłem na FB koncie mojej żony (bo swojego nie mam). Przekopiję:
"Problem miałem z tłumaczeniem tytułu. Oczywiście że "Cascata" znaczy "Wodospad". Ale nazwać tak polkę? Gdy wszystkie kończą się na "-ka". Zakopianka, Łowiczanka itd. Postanowiłem zatem odpuścić meritum a pójść w rym: "Cascata" - "Pyskata". Tym bardziej, że ostatnia jej część ma taki trochę pyskaty charakter - z melodią w górnym głosie i repetycyjnym odpyskowaniem w głosie dolny. Ot i cała historia tytułu. (lajkonix)"