To nie Stella choć można powiedzieć, że w rodzinie, trochę przyrodni brat, wyższy model, z głosami średniej klasy (sygnowane), kupiłem go za 1 tys od Ukraińca, gdy go rozpakowałem śmierdział farbą, futerał też był nią pomalowany, próbowałem odzyskać pieniądze, ale w sumie był sprawny jeśli można uznać za stan sprawności, że w ogóle cokolwiek da się zagrać. Zacisnąłem zęby, wywietrzyłem i zacząłem go używać, twarda głęboka, wyklepana klawiatura, kompresja ok, i tak walczyłem pół roku zanim znalazłem S4. Może warto byłoby go zregenerować bo jak słychać coś można na nim zagrać a nawet nagrać i całkiem nieźle brzmi. Po Pigini palce musiałem przestawić ale długo to nie trwało, zwłaszcza, że nie grałem ponad 14 dni, wczoraj jednak miałem dość rozłąki i zagrałem.