HYMN AKORDEONISTÓW
Na początku była eolina
tak historia się zaczyna
potem ktoś coś dodał, coś ulepszył
ostatecznie jednak ktoś tu coś popieprzył.
REFREN
Niechaj żyje akordeon
kasta, ciąża, świnia, muł.
Rączka lewa w prawo, w lewo
rączka prawa w górę, w dół.
Niechaj żyją nam cyiści
chociaż hańba to i wstyd
bo na takim instrumencie
nie powinien grać już nikt.
Trochę skóry i tektury
trochę drewna, trochę szmat
czy to nowy czy też stary
pełen jest ukrytych wad.
Plastikowa obudowa
szelki dwie, dziurawy miech.
Grać na takim instrumencie
to nie grzech, to zwykły pech.
Akordeon, mała czarna skrzynka
niepozorna Pichurynka.
Łatwość gry graniczy wręcz ze śmiechem
tu nie głową trzeba ruszać, tylko miechem.
Chociaż nie wiem jakbyś miał wycinać
z tego nie da się utrzymać.
Za to w ręku silny masz argument
że nie szata zdobi człeka, lecz instrument.
I już nadszedł czas na wielki finał
wszystkich czeka nas kryminał.
Wszyscy w jednej celi się spotkamy
damy banię i jak zwykle zaśpiewamy.
Nie ma wątpliwości w jednej kwestii
doczekamy się amnestii.
A w więzieniach będzie słychać krzyki
kto klawiszy poprzerabiał na guziki!?!
Czy ten hymn ma jakąś melodię? Może istnieje jakieś nagranie z nim?