Jak już jestem na forum to spróbuję Was i Waszą wiedzę wykorzystać
Otóż mam problem z 2 akordeonami. Jeden to włoski firotti 120 mojego ojca, drugi weltmeister 60 to prezent od kumpla (oddał już w takim stanie). Otóż w obydwu egzemplarzach występuje problem z basami. Firotti był ze 2 razy w naprawie i na jakiś czas problem ustępował, weltmeister do tej pory nie był ruszany przez nikogo.
Problem jest w tym, że część basów czy lepiej guziczków ni z gruszki ni z pietruszki zapada się tak jakby żadna sprężyna ich nie wypychała i zaczynają żyć swoim życiem. Raz grają wszystkie na raz, innym razem odezwie się tylko pojedynczy dźwięk. W tym czasie część guziczków albo w ogóle nie daje się wcisnąć, albo wchodzi, ale z oporem zdecydowanie za dużym. Co mi z tego, że zawiozę do majstra i to naprawi jak dość słono sobie za to liczył i trzymał z miesiąc instrument, a po odbiorze z pół roku to chyba wszystko co było dobrze.
Może wiecie w czym może być rzecz i ewentualnie (na prywatną wiadomość) czy jest w okolicy Warszawy jakiś spec, którego byście polecali. Szkoda żeby oba klamoty kurz zbierały. Albo to ponaprawiam, albo wysiudam komuś na części bo miejsca na trzymanie gratów nie mam. Generalnie nie bardzo jest szansa żebym sam w tym grzebał bo część z tych basów powypadała, klawiaturą tez by trzeba się zająć.
I ewentualnie ile takie ogarnięcie basów może kosztować? Żeby nie było, ze zobaczą leszcza co nie ma pojęcia w czym rzecz i będą chcieli skosić jak za nówkę
Jak podnieść zapadnięte basy?