Oczywiście , że budowa dłoni i jej możliwości techniczne mają również znaczenie.
Ważne jest to , żeby układ dłoni był jak najbardziej zbliżony do indywidualnych cech jej właściciela.
Można to np. zbadać tak: ułożyć rękę tak , jakbyś trzymał pomarańczę ,czyli wszystko zaokrąglone i taką dłoń położyć na klawiaturę. To jest Twój naturalny układ dłoni , przy którym mięśnie są najluźniejsze. W trakcie ćwiczeń - trzeba tylko kontrolować , żeby czegoś niepotrzebnie nie usztywniać. Nie ma jednakowej recepty na podkładanie palca , układ ręki przy graniu pasaży itp. Najważniejsze - żeby każdy "kawałek" ręki utrzymać w jak największym "luzie"! Od ramienia - które ma sprawiać wrażenie przybitego jednym gwoździem, przez - nie za bardzo , żeby go nie usztywnić - odwiedziony łokieć.( Jeśli jest za blisko ciała , stopniowo , w tracie ćwiczeń staramy się powolutku odsuwać go od ciała.Pomaga w tym taki ruch łokcia do przodu i z powrotem na np. trzymanej nucie.)
I tutaj też wychodzą indywidualne cechy osobnicze grającego. Jeden będzie miał "pełny luz" przy łokciu bardzo wysuniętym do przodu , inny - przy bardziej cofniętym. Jedna dłoń będzie bardzo wypukła , inna - , żeby była luźna - bardziej płaska. Wszystko musi wynikać z naturalnej budowy.
Są zasady , które są podstawą , ale realizacja zależy już od indywidualnej budowy i to nie tylko ręki , ale całego "delikwenta" , rozmarzonym wzrokiem zapatrzonego w swój ukochany akordeon....
Podstawą jest - pełny luzik !
Nie wiem , czy to , co teraz napiszę , będzie off-top , ale dobrze tłumaczy o co chodzi w tych "prawidłowych" układach rąk przy graniu.
Kiedyś spytałem mojego byłego Profesora od wiolonczeli :"Kaziu , jak właściwie prawidłowo powinienem
trzymać smyczek?" Na to mój Profesor podaje mi płasko ustawiony długopis:" Bierz!" Chwyciłem lekko zdziwiony , a Profesor na to :" Ty - tak!".
Podsumowując: z jednej strony pewne "prawidła" , z drugiej - "nic na siłę"!
Pozdrawiam i współczuję. Trochę "naględziłem"...