*****Lepiej zagrać prosto, a więcej przyartykułować miechem*****
święta racja, ale to znacznie trudniejsze, wyższy stopień wtajemniczenia, albo wyższa szkoła jazdy
Miech w akordeonie , to to samo , co smyczek w skrzypcach lub wiolonczeli (lub uderzenie na fortepianie , ale to już inna technika.). Podstawą artykulacji jest odpowiednie operowanie smyczkiem !!! Lewą ręką niewiele da się zrobić.
Dlatego nie bardzo rozumiem , dlaczego akordeoniści nie mogą tego zrozumieć i praca miechem jest często w ćwiczeniach w ogóle omijana , albo traktowana marginalnie, chociaż powinna być jednym z podstawowych , bo od tego zależy artykulacja i fraza, czyli to "jajo" w muzyce!
Prawą ręką można sobie walić po klawiszach lekko lub mocno , a nijakiego efektu z tego nie będzie. Dopiero jak się "przyłoży miechem", to są chociażby różnice dynamiczne, czy akcenty.
Dlatego tak bardzo podoba się gra Lajkonixa, Kumara, i wszystkich tych , którzy "grają miechem", a nie tylko w miarę równo wprowadzają nim powietrze do instrumentu.
Pozdrowieńka.