Dzięki!
...to co , narodzie? Próbujemy???
maddamonie , coś mi to kiwanie zupełnie nie wychodzi...
Rozumiem , że trzeba do tego dłuższych ćwiczeń i uchwycić "kwintesencję" tego ruchu.
A normalne zamykanie - jak mniemam - odbywa się po tym samym łuku.
Wspominałeś przedtem , że współczujesz temu , kto zamyka miech górą i ma coś ambitnego do grania lewą ręką.
A - wytłumacz mi - jak ten facet daje sobie radę?
http://www.youtube.com/watch?v=FxTOwXEy2MoNo bo w końcu - coś tam gra i jakoś - sorry - jednak "zapieprza" jakby...?
Wspomniałeś o prowadzeniu smyczka.
Otóż w tej chwili jest tyle "szkół" prowadzenia smyczka , że naprawdę - rozpiętość , jeśli chodzi o aparat - jest wprost powalająca !!!
Po części już o tym wspominałem. Chodzi o coś innego - wiele szkół ciągle jeszcze uznaje, że smyczek prowadzi się dłonią - konkretnie nadgarstkiem.
A żyjący na przełomie XIX i XX w. lekarz , niejaki Friedrich Adolf Steinhausen, który w wolnych chwilach grał na skrzypcach udowodnił , że fizjologia ręki wymaga , aby początkowy ruch odbywał się "z łokcia" , za którym podąża cała ręka , a dopiero od ok. połowy smyczka dłoń przejmuje rolę prowadzącą.
(Opisał to w książce "Fizjologia prowadzenia smyczka" przetłumaczonej na kilkanaście , bodajże języków.)
Co dziwne - do dzisiaj niektórzy nauczyciele nie biorą tego pod uwagę, ( i to nie tylko u nas!) choć naukowo jest udowodnione , że gość miał rację !
Ale ich uczniowie zdobywają nagrody na konkursach !
Czy w dziedzinie akordeonu były też prowadzone badania z zakresu fizjologii gry na tym instrumencie?
Zechciałbyś coś napisać na ten temat , bo przecież prawidłowe prowadzenie miecha to temat fundamentalny , jeśli chodzi o grę na akordeonie , tak jak smyczkowanie czy operowanie oddechem w śpiewie, których sposoby zmieniają się i ewoluują w strasznie szybkim tempie !
Przyznam , że przypatrując się niektórym akordeonistom - i tym grającym klasykę i jazzmanom i tym grającym "wirtuozowsko" (czyli zapychającym w całkiem niezłych tempach
) rozrywkę czy folklor , a nie stosującym się do klasycznych wymogów technicznych , jestem nieco ogłupiały...
Dlaczego w takim razie te błędy nie ograniczają im aż tak bardzo techniki !!!??
Kiedyś wspomniałeś również , że gdyby grali prawidłowo , graliby o wiele lepiej.
Otóż znam co najmniej z sześć, siedem przypadków z mojego podwórka , kiedy to ludzie po liceum , w którym naprawdę grali fantastycznie, kiedy przechodzili na uczelnię i zaczęto ich uczyć prawidłowego oddechu , prawidłowego układu ręki na fortepianie czy prawidłowego trzymania smyczka - nie tylko nie rozwinęli się , ale stali się wręcz przeciętnymi muzykami!
Jak byś to wytłumaczył ??!
Pozdrawiam serdecznie.