Jurek_klodzko1
Powiem jak ja to robiłem od początków mojej edukacji akordeonowej i dawało mi to zawsze dobre efekty.
Utwór to ćwiczyłem dopiero wtedy kiedy w całości potrafiłem go prymitywnie ale zagrać. Jeżeli któryś z fragmentów stwarzał mi problem to robiłem z niego wprawkę (a bardzo lubiłem ćwiczyć wprawki) i ćwiczyłem ją aż do uzyskania zadowalających efektów. Wprawkę często modernizowałem, jeżeli przewidywałem zastosowanie jej jako "stały element gry" i grałem w przeróżnych tonacjach. Wracałem do ćwiczenia utworu nie mając już zacięć z powodu kilku dźwięków. Mówię to w czasie przeszłym, ale jeżeli wróciła by mi co najmniej częściowa sprawność barku to zamienię czas na teraźniejszy i będę ćwiczył w podobny sposób.
Życzę sukcesów w ćwiczeniu
Ćwiczenie wprawek, gam, pasaży z najrozmaitszych akordów to tak ćwiczenie przez piłkarzy stałych elementów gry. Ja to uwielbiam, chociaż wielu elementów nie musiałbym robić. Stwarza mi wielką przyjemność i czasem cierpi na tym mój repertuar, bo brakuje czasu na pracę z utworem.
Ćwiczenie wprawek w zasadzie nie różni się od ćwiczenia utworów. Każda wprawka czy pasać to potencjalny fragment utworu. Ważniejszym było by: jak to robić niż czego nie robić.
Ważnym jest na pewno:
- właściwe opalcowanie ćwiczonej sekwencji
- dokładne wykonywanie
- jeżeli zmęczenie powoduje brak dokładności to przerwać pracę
- ćwiczyć wszystkie artykulacje
- znacznie więcej ćwiczyć legato niż pozostałe dla rozciągnięcia palców
- dobrze robi moczenie nadgarstka w naturalnej jodobromowej soli (nie chcę reklamować producenta)
- nadgarstek musi być zawsze luźny, w innym przypadku przerwać ćwiczenie i rozluźnić nadgarstek i całe ciało
- ja stosuję sobie co jakiś czas krótkie masaże nadgarstka
Tematów do ćwiczeń nie zabraknie. Wszystkie rozwinięte pasaże durowe, molowe, septymowe, zmniejszone i wszystkie inne ćwiczone w każdej możliwej tonacji to już kawał materiału do przerobienia. Każdy fragment utworu, z którym są problemy, również.
Najważniejsze to ćwiczenie w każdej chwili, przed rozpoczynaniem innego wyznaczonego ćwiczenia aż stanie się to przyjemnością i nałogiem a osiągany poziom pozwoli zapominać o tym, że coś w danej chwili się gra. Po takiej dawce czwarta wariacja ko Karnawału Weneckiego przestaje być trudna.
Na koniec
Oświadczenie:
Nie jestem ekspertem, miewam problemy niedoboru techniki (teraz większe niż w młodszym wieku) i wszystkie inne braki.