Ciekawe, zwłaszcza to harmonizowanie które nie występuje na Lubelszczyźnie.
Utwory wędrowały od wsi do wsi jednak były przypadki że powędrowały dalej o czym opowiadał mi mój nauczyciel że gdy był na Litwie z kapelą to usłyszał nuty z Wojciechowa w nieco zmienionej formie. W kulturze ludowej każdy czerpał jak mógł ze wszystkiego więc przypadki że ktoś chodził 15 km do innej wsi by się nauczyć od innego muzykanta utworów to standard, a że zawędrowały tak daleko to znaczy że musiało się podobać