Leszek i Pedros, bardzo dziękuję za pozytywny odbiór. Tym bardziej, że takie wystąpienia są dla mnie zawsze stresujące. To był bardzo intensywny dzień, dużo się działo od rana w Klinghenthal. Dodatkowo byłem po podróży, co prawda dzień wcześniej, ale tego samego dnia wracałem do Polski. Nie wspominając o zabraniu niezbędnych rzeczy. Do końca nie wiedziałem, jaką publiczność zastanę. Co więcej, koncert był nagrywany, co dodatkowo stresuje. I na końcu - wypadkowa tego wszystkiego, czyli wystąpienie, po którym zostaje wideo. I to ono podlega ocenie. Właściwie my muzycy zawsze trochę się podkładamy, ale - ktoś kiedyś powiedział, że jest ryzyko, jest zabawa

Pedros, oglądając Twój ostatni koncert, w świetle powyższego, doceniam Twoje wystąpienie.
Do mistrzostwa jeszcze daleka droga, ja póki co bawię się muzyką, ale może o to w tym chodzi?
Pedros, odpowiadając na Twoje pytanie, mam tutaj dziwną sytuację. Lepiej rozczytuje mi się utwory na klawiszach, a chyba póki co - pewniej czuję się na guzikach. Jakiś czas temu stwierdziłem, że sobie będę próbował iść dwoma drogami. Czas pokaże.