13
« dnia: 11 sie 2016, 20:17 »
Piekutoszczak, Feluś i ja
W zrujnowanym lokalu na Woli, na harmonii poleczkę ktoś rżnie.
Już litrówka znów stoi na stole, a pod stołem już puste są dwie.
Trzech kolegów popija powoli, a harmoniabez przerwy im gra.
To spotkanie dziś będą oblewać do dnia, Piekutoszczak, Feluś i ja.
Jak pić, to pić do dnia, a harmonia bez przerwy niech gra. x2
Bo sześć latek minęło bez mała, gdyśmy pili w tej knajpie we trzech.
I tak samo harmonianam grała, tylko inny był humor i śmiech.
Strumieniami tam wódzia się lała, z białą główką, wszak każdy ją zna.
Dziś z ferajny ostała się garstka, ot ta: Piekutoszczak, Feluś i ja.
Jak pić, to pić do dnia, a harmonia bez przerwy niech gra. x2
Każdy z nas w innym końcu był świata, każdy z nas cudem żyje do dziś.
Feluś lagry niemieckie oblatał, Piekutoszczak na wschód musiał iść.
No i ja na Pawiaku dwa lata, a i w lesie przynajmniej ze dwa.
Każdy z nas dość już przeszedł, historię swą ma: Piekutoszczak, Feluś i ja.
Jak pić, to pić do dnia, a harmonia bez przerwy nam gra.
Jak pić, to pić do dna, Piekutoszczak, Feluś i ja.
Panna Mania nalewa nam wódzi, panna Mania szesnaście ma lat,
A tu Feluś podpity marudzi, puścił oczko do Mani i zbladł.
Każden z nas już swą chęć zadowolił, każden Manię dość z bliska już zna.
A jak będzie maleństwo, trzech ojców niech ma: Piekutoszczak, Feluś i ja.
Jak pić, to pić do dnia, a harmoniabez przerwy nam gra.
Jak pić, to pić do dna, Piekutoszczak, Feluś i ja.