To określenie sam wymyśliłem więc nie musisz się specjalnie zamartwiać nieznajomością tej terminologii
Mam znajomego, który ma borsiniego, nie pamiętam nazwy modelu. To nigdy nie był jakiś ładnie brzmiący instrument, pomimo że niby koncertowy. Jednak w pewnych tonacjach brzmiał lepiej. Nie wiem czy zauważyłeś, że są tonacje które z natury brzmią lepiej (np. niektóre bemolowe). C-dur jest tonacją, która brzmi dość sucho, płasko. Tak jest zresztą i w przypadku innych instrumentów. Przykład - heroiczne symfonie nie są pisane w C-dur.
Po nastrojeniu borsinigo u rzemieślnika ten instrument stracił już kompletnie ostatnie powiewy ładnych brzmień. Stroił, tu nie można było do niczego się przyczepić, ale wszystkie tonacje były... C-durowe
Jak to rozpoznać? Po prostu, np. grasz akordy w różnych tonacjach i słuchasz czy cyja ładnie gada. Grasz na basach i stwierdzasz czy świnia fajnie chrumka. Tak jak inni instrumentaliści: gitarzysta sprawdzający wiosło czy dęciak tubę. Grasz i słuchasz czy akordeon ma coś w sobie czy też brzmi jak popularna Grandina.
Pisałem wcześniej, że brzmienie jest niemierzalne i jest kwestią gustu aczkolwiek do pewnego stopnia. Generalnie obecnie jest bardzo duży problem z ładnie brzmiącymi instrumentami, nawet tymi po kilkadziesiąt tysięcy złotych, które są niby flagowe. Przykład - pan Maciej Frąckiewicz kupił instrument za 80 klocków, na którym pograł zdaje się tylko kilka miesięcy czy rok. Po prostu basy brzmiały ja z doopy. Sprzedał i kupił inną harmonię. Tylko dlatego, że poprzednia nie brzmiała. Nie było żadnego innego powodu. Są oczywiście instrumenty nie kosztujące kroci, które brzmią ciekawie a na oko nie dałbym za nie 2 worków ziemniaków ale to raczej takie perełki skądś tam.