Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Dolce

Strony: [1] 2 3
1
Witam.
Poszukuję mechanizmu regestrowego dla manuału dyszkantowego (prawa ręka) do akordeonu Weltmeister Supita.
Pozdrawiam.

2
Nie przesadzajmy, jakoś w harmonijkę ustną całe życie dziadek dmuchał i działa do tej pory :)
A stroiki miała nie jakieś tam mosiężne tylko stalowe.

3
Opłacalność zależy od tego czy sam będziesz wykonywał przeróbkę czy też zlecisz wyspecjalizowanemu zakładowi. Możesz też zawsze poszukać jakiegoś majsterklepkę, który to zrobi w sensownej kwocie.
Jednak wg mnie brzmienie będzie gorsze, choć tak naprawdę to sprawa gustu.
Stroiki 16 i 8 zapewne nie są ulokowane na jednej głośnicy tylko na dwóch oddzielnych ale dla pewności należałoby to sprawdzić.
Wykonać należy nową głośnicę dla stroików 4 i nawet nie chodzi o to, by można było łatwo powrócić do ustawień fabrycznych ale o to, że stroiki 4 potrzebują mniej powietrza/mniejszych kanałów i nie chodzi mi o sprawy montażowe.

4
Również gratuluję, ładnie to wygląda.

5
Podoba mi się Twoja praca no i przede wszystkim to działa, gratuluję.
Mam pytanie, czym w fabrykach we Włoszech wycinają głosy?
Czy po prostu je wybijają na prasie czy jakoś wycinają?
Może ktoś się orientuje czy wszędzie stosują ten sam sposób czy też różne firmy różnie podchodzą do wycinania języczków z blachy.

6
Być może faktycznie należy tak robić.

7
Te Twoje problemy to nie jest normalna sytuacja. Oczywiście, na początku nauki mogą boleć ręce ponieważ są angażowane pewne partie mięśni, które wcześniej nie były w takich pozycjach, jak podczas gry na akordeonie, wykorzystywane.
Myślę, że dobrze byłoby, gdybyś poszedł do jakiegoś dobrego ortopedy i z nim porozmawiał.
Natomiast oddzielną kwestią jest to co zauważył Twój nauczyciel, o Twoim podejściu. Być może dobrze wyczuwa czaczę. Pamiętam podobny jak Twój przypadek. Być może rozwiązanie też będzie podobne. Kiedyś znajoma klawesynistka opowiedziała mi swoją "historię". To była mistrzyni, już po studiach. Po ćwiczeniu bardzo mocno bolą ją barki. Zaczęła "obserwować", starać wyczuwać moment, w którym rozpoczynał się ból. I odkryła, że mocno napina i podnosi ramiona podczas gry, robiła to nieświadomie.
Uwaga - to się pojawiło już po studiach. Wydawało by się, że jeśli ktoś grał pół życia i nie odczuwał nigdy jakiegoś niepokojącego bólu to już nic złego w postawie nie może go zaskoczyć. A tu ciekawostka. Zaczęła ćwiczyć zwracając uwagę, by nie napinać bolących partii mięśni. No i, co najważniejsze, udało jej się wyeliminować w ten sposób problem.
Jednak nie każdy ma takie szczęście. Są przesilenia, bóle, których nie da się wyleczyć. U muzyków wcale nie takie rzadkie. Wiele osób kończy karierę koncertującego muzyka przedwcześnie, właśnie w związku z bólami, które uniemożliwiają grę na instrumencie. 
Tak więc myślę, że powinieneś nie tyle medytować przed grą na akordeonie ale właśnie podczas gry starać się wyczuwać co zaczyna być nie halo.
I ostatnie co przychodzi mi do głowy, tylko pozornie nie mające nic wspólnego z pojawiającymi się bólami. Być może brakuje Ci jakiś minerałów/witamin i organizm w ten sposób, bólem podczas gry, afiszuje ten problem. Mogą to być np. niedobory nawet tak popularnej witaminy jaką jest witamina C lub np. D3 lub coś z grupy witamin B. Nie wiem, strzelam. Warto z jakimś fachmanem o tym pogadać.

8
Off-topic / Odp: Życzenia noworoczne
« dnia: 31 gru 2018, 22:52 »
Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz....  ;)

9
To określenie sam wymyśliłem więc nie musisz się specjalnie zamartwiać nieznajomością tej terminologii ;) Mam znajomego, który ma borsiniego, nie pamiętam nazwy modelu. To nigdy nie był jakiś ładnie brzmiący instrument, pomimo że niby koncertowy. Jednak w pewnych tonacjach brzmiał lepiej. Nie wiem czy zauważyłeś, że są tonacje które z natury brzmią lepiej (np. niektóre bemolowe). C-dur jest tonacją, która brzmi dość sucho, płasko. Tak jest zresztą i w przypadku innych instrumentów. Przykład - heroiczne symfonie nie są pisane w C-dur.
Po nastrojeniu borsinigo u rzemieślnika ten instrument stracił już kompletnie ostatnie powiewy ładnych brzmień. Stroił, tu nie można było do niczego się przyczepić, ale wszystkie tonacje były... C-durowe :)
Jak to rozpoznać? Po prostu, np. grasz akordy w różnych tonacjach i słuchasz czy cyja ładnie gada. Grasz na basach i stwierdzasz czy świnia fajnie chrumka. Tak jak inni instrumentaliści: gitarzysta sprawdzający wiosło czy dęciak tubę. Grasz i słuchasz czy akordeon ma coś w sobie czy też brzmi jak popularna Grandina.
Pisałem wcześniej, że brzmienie jest niemierzalne i jest kwestią gustu aczkolwiek do pewnego stopnia. Generalnie obecnie jest bardzo duży problem z ładnie brzmiącymi instrumentami, nawet tymi po kilkadziesiąt tysięcy złotych, które są niby flagowe. Przykład - pan Maciej Frąckiewicz kupił instrument za 80 klocków, na którym pograł zdaje się tylko kilka miesięcy czy rok. Po prostu basy brzmiały ja z doopy. Sprzedał i kupił inną harmonię. Tylko dlatego, że poprzednia nie brzmiała. Nie było żadnego innego powodu. Są oczywiście instrumenty nie kosztujące kroci, które brzmią ciekawie a na oko nie dałbym za nie 2 worków ziemniaków ale to raczej takie perełki skądś tam.

10
I to jest prawdziwa sztuka.

11
Odpowiedź jest stosunkowo prosta ale wybór sprzętu już nie tak bardzo choć w pewnym sensie należy kierować się ceną (jako wyznacznikiem jakości).
Jeśli chcesz grać na weselach to praktyczniejsze będzie nagłośnienie schowane pod galeryjką. Jednak jakość takiego zestawu, według mnie, będzie zawsze gorsza niż porównywalny zestaw zewnętrzny. Nawet jeśli naszprycujesz cyję 10 mikrofonami. Po prostu dźwięk, jeszcze dobrze "nieukształtowany", jest zbierany przez mikrofony. Do tego dochodzą mimo wszystko zwiększone odgłosy akustyczne mechaniki w porównaniu do mikrofonów oddalonych choćby o kilka cm od galeryjki. Jednak coś za coś.
Wykonałem różne zestawy, zarówno wewnątrz jak i zewnątrz instrumentu. I zewnętrzne lepiej się sprawdziły -  chodzi o naturalność brzmienia.
Uwaga - na rynku można kupić zestawy mocowane na zewnątrz w formie profilu/listwy. To też jest słabe.
Zewnętrzne zestawy, które się sprawdzają to są te z gęsią szyjką. Są to najczęściej uniwersalne nagłośnienia (dla różnych instrumentów). Różnią się mocowaniem (niestety akordeon jest traktowany po macoszemu) oraz podejrzewam, że również rodzajem mikrofonu (dla bębnów będzie inny niż dla skrzypiec). Jest na forum oddzielny post opisujący różne zestawy mikrofonowe, poczytaj sobie.
Zestawy "wewnętrzne", które widziałem były naprawdę kiepskie.
Natomiast nie miałem w rękach nigdy zestawu austriackiej firmy Limex. Myślę, że on jest lepszy niż te włoskie "kity" ale ta cena...

12
Szkoda, że nie ma żadnego zdjęcia akordeonu niejakiego Duliana. Otwierając miech w jego cyi oczom słuchacza ukazywała się goła pani :)

13
Dzięki wskaźnikowi odpada konieczność "trenowania" o którym napisałeś.
Rzemieślnicy, którzy stroją akordeony z dużą  skalą i dodatkowo z mm są w zasadzie zmuszeni do korzystania ze wskazań urządzeń w postaci dokładnych tunerów i wskaźników ciśnienia.
Natomiast konsekwencją "elektronicznego" podejścia do strojenia jest ryzyko takiego wystrojenia instrumentu, że wszystkie tonacje zabrzmią C-durowo.
Zresztą, w dobie dostępności programów wyręczających ucho, coraz mniej rzemieślników interesuje temat strojenia na słuch. Zestrojenie instrumentu jest przecież mierzalne. Natomiast brzmienie już nie i może okazać się, że instrument lepiej brzmiący wcale nie jest lepiej zestrojony (wg wskazań tunera). Dochodzi więc do pewnego paradoksu - świetne, co do centa, zestrojenie instrumentu może nie przekładać się na zadowolenie użytkownika. Oczywiście nie mam na myśli wychwalania rozstrojonych akordeonów, lecz fakt, iż mistrz potrafi odpowiednio "rozszerzyć" strój, by akordeon zabrzmiał ładniej niż wyskrobany na "0". Przykładem może być strój musette. Przecież prawie wszyscy go kochamy choć totalnie nie stroi :)

14
Chyba nie wymieniono jeszcze dwóch nazw: marycha i ikarus.
A aspiryny nie znałem, dobre.

15
Nie wiem jak od strony projektowej wykonuje akordeony pan Krasnodębski. Z tego co widziałem w Internecie wnioskuję, że to jest prawdziwy pasjonat akordeonu. Myślę, że należy mu "oddać" szacunek za to, że sam zrobił akordeon od A do Z choć nie stworzył marki "światowej". No cóż, taki system mieliśmy, nie było chyba możliwości rozwinąć skrzydeł zdolnym ludziom.
Wracając do Twojej konstrukcji, bo to o niej piszę a nie o konstrukcji pana Krasondębskiego.
Do niczego nie namawiam. Przedstawiłem swój punkt widzenia, kilka spostrzeżeń odnośnie Twojej pracy, które można wziąć pod uwagę. Nie sugerowałem nigdzie, że należy dawać grubą sklejkę. Raczej przedstawiłem Ci sposób połączenia warty uwagi. Właśnie takie połączenia są stosowane w niektórych włoskich instrumentach. Nie obraź się ale takie połączenie jak Twoje to nie jest jakieś wielkie halo i nie widzę tu konieczności podpierania się panem Krasnodębskim, bo przecież każdy kto ma minimum zdolności majsterkowicza przyzna, że to nie jest professional :)
Czy ja zaproponowałem Ci jakiś professional? Chyba też nie ale starałem się zaangażować w wątek.
Jeśli uważasz, że robisz wszystko najlepiej to po co piszesz wątek na forum i zapraszasz w ten sposób ludzi do dzielenia się spostrzeżeniami a następnie jeżysz się, gdy ktoś Ci grzecznie odpisze?
Pozdrawiam serdecznie i życzę przemyślanych rozwiązań w budowie akordeonu.

Strony: [1] 2 3