15
« dnia: 14 lip 2019, 07:50 »
Napiszę kilka słów w tym wątku, gdyż sam zaczynałem od zera (nie grając wcześniej na żadnym instrumencie) w wieku 36 lat. Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że nauka gry na akordeonie to zabawa nie na dni czy tygodnie, a na miesiące i na lata, i czasem dopiero po takich odstępach czasu będzie widać wymierne efekty. Będą zdarzały się dni, w których granie będzie nam szło gorzej niż dzień wcześniej - i to jest normalne. Oczywiście na początku postępy obserwujemy niemal każdego dnia, jednak po 2 - 6 miesiącach możemy mieć wrażenie, że stoimy w miejscu bo np. 2-3 tygodnie zajmuje nam nauka prostego utworu, a chciałoby się znać takich utworów z 50, myślimy sobie "życia nam zabraknie" jak będziemy się uczyć w takim tempie (no bo przecież trzeba jeszcze powtarzać te utwory które znamy). Moim zdaniem zasada jest taka, jeśli tylko ćwiczymy systematycznie to nigdy nie stoimy w miejscu nawet jeśli przez dłuższy czas tak nam się wydaje. Po pewnym czasie utwory których nauka zajmowała nam 2-3 tygodnie będziemy przyswajali w 2-3 dni, a później 2-3 godziny ale to w moim przypadku wymagało lat. Dopiero w zasadzie teraz, po 3 latach nauki jestem w stanie w miarę swobodnie zagrać przed rodziną i znajomymi i jak się pomylę to kontynuować utwór od miejsca pomyłki. Ostatnio nawet wszedłem nawet na level 2 i udało mi się przygrywać będąc po 4-6 piwach, i nawet płynnie to szło.
Także reasumując, po pierwsze nie dni i tygodnie ale miesiące i lata, po drugie jeśli przez jakiś czas nie widać efektów naszych ćwiczeń a nawet wydaje się nam że jest gorzej, efekty się objawią na pewno, jeśli tylko będziemy systematycznie ćwiczyć.