1
Włoskie / Odp: Castelfidardo - może ktoś był?
« dnia: 15 gru 2020, 19:47 »
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi!
Po (prawie) dwuletniej przerwie mogę Wam streścić do czego doszedłem, jeśli kogoś to interesuje:
Do Castelfidardo nie dojechałem. Skontaktowałem się (tak jak mi radziliście) z oficjalnymi przedstawicielami instrumentów - Bugari, Pigini, BB. Ceny owszem, niższe i to nawet o jakieś 20% niż w Polsce, ale to dlatego, że są podane bez uwzględnienia Vatu Po końcowym podliczeniu ceny we Włoszech i ceny polskich pośredników, oszczędność wychodziła na poziomie paru tysięcy zł na korzyść Włoch, ale mając na uwadze doświadczenia kolegów, którzy zamawiali nowy instrument, który przychodził z bardzo słabą kompresją (najprawdopodobniej źle przygotowane drewno - jeden z modeli guzikowych BB z konwertorem) i widmo organizowania ponownych wycieczek do Włoch - odpuściłem sobie i zaopatrzyłem się u polskiego przedstawiciela. Mam bodajże trzyletnią gwarancję, a z wycieczki do Włoch robi mi się wycieczka do Krakowa. Ze zniżką studencką, która jeszcze mi przysługuje to wychodzą grosze. A i już widzę w tym instrumencie, że będzie parę rzeczy do poprawki - kosmetycznych co prawda, ale jednak - nieco mechanika lewej ręki i kominów obrotowych, więc czekam na wakacje i instrument jedzie do Krakowa.
Po (prawie) dwuletniej przerwie mogę Wam streścić do czego doszedłem, jeśli kogoś to interesuje:
Do Castelfidardo nie dojechałem. Skontaktowałem się (tak jak mi radziliście) z oficjalnymi przedstawicielami instrumentów - Bugari, Pigini, BB. Ceny owszem, niższe i to nawet o jakieś 20% niż w Polsce, ale to dlatego, że są podane bez uwzględnienia Vatu Po końcowym podliczeniu ceny we Włoszech i ceny polskich pośredników, oszczędność wychodziła na poziomie paru tysięcy zł na korzyść Włoch, ale mając na uwadze doświadczenia kolegów, którzy zamawiali nowy instrument, który przychodził z bardzo słabą kompresją (najprawdopodobniej źle przygotowane drewno - jeden z modeli guzikowych BB z konwertorem) i widmo organizowania ponownych wycieczek do Włoch - odpuściłem sobie i zaopatrzyłem się u polskiego przedstawiciela. Mam bodajże trzyletnią gwarancję, a z wycieczki do Włoch robi mi się wycieczka do Krakowa. Ze zniżką studencką, która jeszcze mi przysługuje to wychodzą grosze. A i już widzę w tym instrumencie, że będzie parę rzeczy do poprawki - kosmetycznych co prawda, ale jednak - nieco mechanika lewej ręki i kominów obrotowych, więc czekam na wakacje i instrument jedzie do Krakowa.