Po przeczytanie tylu słów w temacie, straciłem kompletnie pogląd czy aktualnie harmonia rządzi się jakimiś zasadami czy też istnieje kompletny liberalizm. Dlatego, jeżeli będę jeszcze coś grał to tylko utwory aranżowane a jeżeli bym coś publikował to będę każdorazowo podawał nazwisko aranżera.
Drogi
emerycie!
Jak już wiele razy powtarzałem - sięgnij, proszę, do materiałów Pana Królikowskiego i innych, zawartych w dziale "Edukacja.."
Wszystko , co jest tam ujęte, jest prawdą.
Tak samo , jak prawdą jest to, o co ostatnio postarał się
Marcel, a mianowicie - te tabelki.
Ale na forum rozpętała się ostatnio "burza" , jakby w Polsce rozpoczęto "Wielkie Dzieło Reharmonizacji"!
Usiłuję więc ostudzić nieco gorącą atmosferę i próbuję wtłoczyć problem harmonii i reharmonizacji w należne mu miejsce i rangę.
Nie istnieją - jak w każdej sztuce - uniwersalne metody osiągania sukcesu,na dodatek przy pomocy tak niewielkich środków, jako że problem harmonizowania melodii jest właściwie ...nieskończony i niedefiniowalny!( w stosunku do tego , co wiemy i umiemy.) Dwudziestu autorów może napisać podręczniki, każdy inny i preferujący inne środki i wszystkie one będą prawidłowe , jeśli ktoś je
rozsądnie i
z umiarem wykorzysta.
I do tego właśnie wzywam: do umiaru i niedemonizowania znaczenia tego - jednego z bardzo wielu! - elementów muzyki!
Lepiej jest , jeśli ktoś zagra "z czuwstwem", z odpowiednią frazą i odpowiednią techniką utwór prostszy harmonicznie, niż skupi się tylko na jednym elemencie utworu.
Można i dobrze jest poznać różne tajniki harmonii i w ogóle poszerzać swoją wiedzę muzyczną, ale już korzystać z tej wiedzy - trzeba nauczyć się w praktyce!
Dlatego nie ma sensu wszystkich utworów porównywać z tabelkami , podręcznikami, wykładami.
Możemy oczywiście pokusić się o "własnoręczną" reharmonizację , jak
Sztyc, a nawet możemy sobie porównać i obgadać kilka propozycji!
To może być ciekawe doświadczenie i fajna zabawa! I tak to , wydaje mi się, powinniśmy traktować. Nie - jako dzieło konieczne do opanowania!
Czasami lepiej jest posłuchać kilku dobrze zagranych utworów i wyciągnąć z tego wnioski , (czytaj: na początku spróbować takie wykonania naśladować), niż nurzać się w teorii, która sama w sobie i tak niewiele znaczy i pomoże.
...uff...
...no to się nagadałem..
Pozdrawiam.