hm... tu powinienem zacytować Marcela, ale przez szacunek dla nestorów akordeonu w Polsce, szacunek dla świetnie muzykującej młodzieży po wydziałach akordeonu w Katowicach, Warszawie, Poznaniu, nie zrobię tego, bowiem jestem po prostu rozmarzonym, niesfornym dziadkiem, w swojej jak to mówię "norze yanora". W zasadzie nikt mnie nie słucha, poza 3 piętrami pode mną, czasem psem, żona to z zasady musi znosić, no i teraz Wy kiedy się ośmieliłem wrzucić na Forum. Wśród forumowiczów mam swoich faworytów, wspomniałem o czymś w rodzaju higieny... to ważne i potrzebne, precyzyjnie, świadomie, technicznie, muzykalnie, czysto, fraza, atakowanie dźwięku, artykulacja, od nich się uczę... a potem tu już jak rzeka rwie a czasem zwalnia. Fajnie tu być:)