Autor Wątek: Castelfidardo - może ktoś był?  (Przeczytany 3987 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline wojczello

  • *
  • Wiadomości: 5
    • Zobacz profil
  • Skąd: Dolnośląskie
Castelfidardo - może ktoś był?
« 05 wrz 2018, 23:39 »
Cześć grupowiczom!

Jak pewnie wiecie - włoska mieścina Castelfidardo uchodzi za serce akordeonów. Nie tylko z powodu prestiżowego konkursu organizowanego tamże, ale przede wszystkim z powodu bardzo dużej ilości znajdujących się tam fabryk akordeonów. No właśnie, tutaj pojawia się moje pytanie - może ktoś był? Jak to rzeczywiście wygląda? Mieliście możliwość oglądania instrumentów, wglądu w ich cenę itp.? Jeśli tak, jak to ma się do polskich [cen]?
Generalnie - im więcej informacji tym lepiej, jestem żądny wiedzy, gdyż nie wykluczam podróży tam w przyszłości za nowym, już wypersonalizowanym instrumentem i liczę na to, że w przeliczeniu na PLN będą to mimo wszystko nieco mniejsze kwoty niż instrumenty z najwyższej półki, które oferują nam polscy pośrednicy (Pigini - 140 000 pln, Scandalli - 130 000 pln itp.). Dodam, że głównie interesują mnie instrumenty guzikowe z konwertorem, więc gdyby ktoś był tak bogaty w wiedzę i nie mógł się zdecydować od czego zacząć - proszę tutaj :)

Offline Pedros

  • VIP
  • *****
  • Wiadomości: 1334
    • Zobacz profil
    • Mój kanał na YT
  • Skąd: Kujawy
Odp: Castelfidardo - może ktoś był?
« Odpowiedź #1, 06 wrz 2018, 07:05 »
Co prawda nie byłem, ale  z doświadczenia wiem, że można się kontaktować bezpośrednio z producentami i przedstawia wycenę interesującego modelu. Niestety w przypadku modelu personalizowanego czas oczekiwania na produkcję może dochodzić do kilku miesięcy zależnie od producenta.

Offline guralband

  • VIP Złota Rączka
  • *****
  • Wiadomości: 1233
    • Zobacz profil
  • Skąd: lubuskie
Odp: Castelfidardo - może ktoś był?
« Odpowiedź #2, 06 wrz 2018, 07:46 »
Opłaca się jechać. Podróż około 2-3tyś a sprzedawca w Polsce ma prowizji od 1,5 k EUR w góre prowizji. Przy instrumencie tej klasy co szukasz jest to zaoszczędzone kilkanaście tysięcy. Nie masz za to papierkowej gwarancji ani serwisu co byś dostał u naszego sprzedawcy. Miałem tylko wizytówkę z wpisaną datą zakupu i podpis właściciela. Jakby co to info na prv 8)

Offline kamard

  • *
  • Wiadomości: 3
    • Zobacz profil
  • Skąd: Gdańsk
Odp: Castelfidardo - może ktoś był?
« Odpowiedź #3, 17 gru 2018, 18:26 »
Byłem w Castelfidardo dwa lata temu. Samo miasteczko niezbyt ciekawe ale jest muzeum akordeonów, w którym jest naprawdę dużo starych akordeonów. Warto je zwiedzić.
Główny cel mojej wizyty - sklep Paolo Soprani - niestety był zamknięty z powodu urlopów (lato). Byłem strasznie rozczarowany. Ale znalazłem inny sklep (blisko muzeum akordeonów) Atrakcją w tym sklepie była dwa nad wymiarowe akordeony elektroniczne. Wysokość jednego z nich przekraczała około 2 metry.  Klawisze znacznie dłuższe i szersze. Próbowałem na nim zgrać ale ze względu na rozmiar klawiszów nie szło mi dobrze.
To tyle. Nie wiem czy to prawda ale podobno jest tam 17 fabryk akordeonów - to informacja z muzeum akordeonów. [akordeon] 

Offline wojczello

  • *
  • Wiadomości: 5
    • Zobacz profil
  • Skąd: Dolnośląskie
Odp: Castelfidardo - może ktoś był?
« Odpowiedź #4, 15 gru 2020, 19:47 »
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi!
Po (prawie) dwuletniej przerwie mogę Wam streścić do czego doszedłem, jeśli kogoś to interesuje:
Do Castelfidardo nie dojechałem. Skontaktowałem się (tak jak mi radziliście) z oficjalnymi przedstawicielami instrumentów - Bugari, Pigini, BB. Ceny owszem, niższe i to nawet o jakieś 20% niż w Polsce, ale to dlatego, że są podane bez uwzględnienia Vatu :) Po końcowym podliczeniu ceny we Włoszech i ceny polskich pośredników, oszczędność wychodziła na poziomie paru tysięcy zł na korzyść Włoch, ale mając na uwadze doświadczenia kolegów, którzy zamawiali nowy instrument, który przychodził z bardzo słabą kompresją (najprawdopodobniej źle przygotowane drewno - jeden z modeli guzikowych BB z konwertorem) i widmo organizowania ponownych wycieczek do Włoch - odpuściłem sobie i zaopatrzyłem się u polskiego przedstawiciela. Mam bodajże trzyletnią gwarancję, a z wycieczki do Włoch robi mi się wycieczka do Krakowa. Ze zniżką studencką, która jeszcze mi przysługuje to wychodzą grosze. A i już widzę w tym instrumencie, że będzie parę rzeczy do poprawki - kosmetycznych co prawda, ale jednak - nieco mechanika lewej ręki i kominów obrotowych, więc czekam na wakacje i instrument jedzie do Krakowa. :)